Futbolowe mistrzostwa już się rozpoczęły, ale czy reprezentacja Edli będzie w stanie skupić się wyłącznie na piłkarskim rzemiośle? Redakcje Helge Muller i Jodeln Zeitung uczestniczyły w konferencji prasowej przed turniejem.
Oczekiwania wobec reprezentacji jak zwykle są wysokie, ale prowadzący kadrę sam Oberhaupt, chłodzi entuzjazm zwiastując ciężkie potyczki.
„Ja wiem, że kibice oczekują już sukcesów,
ale jak pokazują wszelkie statystyki jesteśmy średniakiem, gdzieś na poziomie
8-9 drużyny w stawce.”
Czy więc, zasiadający na ławce, boski pierwiastek pozwoli nam na zaciekłą walkę o miejsca, które wydają się nieosiągalne? Wszyscy na to liczą!
Nieoczekiwanie jednak, niemałą uwagę poświęca się sprawom pozaboiskowym. Okazuje się, że piłkarze dostrzegają walory insulskich i winkulskich dziewcząt. W podobnym tonie wyraża się selekcjoner kadry. Daje do zrozumienia, że gdyby któryś z zawodników chciał wracać do swojej edelweisskiej luby, ten daje mu wolną rękę. Dalej jednak dodał:
„Gdyby któremuś się jednak
bardzo zachciało do domu na Edeliebe,
to oczywiście puścimy go.
Wracać jednak nie ma po co.„
To niedopowiedzenie może zdecydowanie odbić się na morale edelweisskich dziewcząt. Czy jeśli odbiorą te słowa jako nóż w ich serca, pójdą szukać pocieszenia w ramionach Biskupa Romana?
[Aktualizacja]
Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, Edelweiss pewnie pokonało Baridas i zdobyło swoje pierwsze 3 punkty na zawodach. Żaden z zawodników nie wrócił jeszcze do ojczyzny. Bo… „wracać nie ma po co”.
Dodaj komentarz